Rodzaje zabytków

Zabytki w powiatach

Polecamy

Opis zabytku

Krzyżacki zamek prokuratorski w Węgorzewie



XIV-wieczny zamek prokuratorski w komturii królewieckiej, wielokrotnie przebudowywany, obecny wygląd pochodzi z XIX w. Po likwidacji państwa zakonnego był siedzibą starosty. Poważnie spalony w 1945 r. stał się własnością miasta, obecnie w rękach prywatnych.



Historia

Pierwsza drewniana konstrukcja została wzniesiona przez Krzyżaków w 1335 r. w pobliżu wypływu Węgorapy z Mamr. Została spalona zimą 1365 r. przez najazd litewski pod wodzą Kiejstuta. Murowany zamek Węgorzewo uzyskało dopiero w końcu XIV w., w 1398 r., lokację przeniesiono 2 km na północ od Mamr. Wzniesiony został na wyspie na Węgorapie, dodatkowo wykopano fosę. Zamek nigdy nie miał większego znaczenia, utrzymywano tam jedynie niewielką załogę dla utrzymania lokalnego porządku. W czasie wojny trzynastoletniej zamek został zastawiony za długi Zakonu, spowodowane zatrudnieniem zaciężnych. Właśnie za te długi w 1469 r. zubożały Zakon Krzyżacki oddał zamek w ręce rodu von Tettau. Od 1525 r. siedziba starostwa powiatowego, mieściły się w nim również sąd i więzienie. Zamek gruntownie przebudowany w I poł. XVIII w. i w I poł. XIX w. Pierwsza przebudowa została uwieczniona na litografii z 1717 r. Podczas drugiej przebudowy w 1845 r., wywołanej spaleniem się zamku w 1835 r., rozebrano ostatni zabytkowy szczyt z czasów krzyżackich. Od 1740 r. zamek posiadał własny wodociąg. W czasie wojen napoleońskich zamieniony na szpital dla żołnierzy rosyjskich. W 1945 r. spalony przez Armię Czerwoną, pozostała wypalona konstrukcja ścian nośnych. Odbudowę zamku rozpoczęto w latach 70-tych XX w. Pierwsze z odbudowanych skrzydeł oddano w 1986 r. swoją siedzibę znalazły tam Rada Miejska, USC, Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna, Biblioteka Pedagogiczna i Węgorzewskie Biuro Informacji Turystycznej. W 1997 r. przy pracach ziemnych natrafiono na drewnianą średniowieczną palisadę, wzmacniającą fosę. Aktualnie w zamku trwają prace adaptacyjne na hotel, rozpoczęte jesienią 2009 r.



Opis architektoniczny

Zamek wzniesiony został na wyspie na Węgorapie w jej zachodniej części. Konstrukcję krzyżackiej warowni dopasowano do kształtu wyspy stąd nietypowe trójskrzydłowe założenie z trzema okrągłymi basztami przedzielającymi skrzydła, z których najstarszym jest skrzydło południowe. Składa się z trzech dwukondygnacyjnych skrzydeł i muru kurtynowego zamykającego od południa dziedziniec. W północnym narożu dziedzińca do dwóch skrzydeł dostawiona jest cylindryczna baszta, mieszcząca klatkę schodową. Z dawnej architektury zachował się XVIII-wieczny prostokątny portal obramowany dwoma pilastrami zwieńczonymi uskokowym gzymsem, oraz w południowo-wschodnim narożniku resztki okrągłej wieży wtopionej częściowo w mury skrzydeł. W bramie wjazdowej resztki trzech przęseł sklepienia. Podział wnętrz i wykroje okien pochodzą z XIX-wiecznej przebudowy, konstrukcja dachu z lat 80-tych XX w.



Legenda

Dawno, dawno temu, w czasach gdy Krzyżacy budowali zamek węgorzewski, we wsi Ogonki koło Węgorzewa żył wieśniak Konopka, który pracował jako cieśla przy budowie zamku i miał żonę. Konopkowa - nieszczęście, zrzędliwa baba, która pracować nie lubiła, za to często można ją było zobaczyć, jak wystrojona i obwieszona koralami spaceruje sobie po okolicy. Pewnego dnia Konopka, wracając wozem do domu, spotkał przechodnia i zgodził się podwieźć go kawałek drogi. Pasażerem okazał się sam diabeł, który w ramach wdzięczności za podwiezienie zaproponował woźnicy przysługę. "Daję Ci te wszystkie pola, które widzisz po horyzont" - powiedział diabeł. "W pierwszym roku wszystko obsiejesz, sobie weźmiesz to co wyrośnie na dole, a mi oddasz to, co będzie na górze. W drugim roku mi oddasz to co wyrośnie na dole, a sobie możesz zatrzymać to co będzie na górze". Zgodzili się. Diabeł zadowolony z siebie, że dobił dobrego targu myślał też, że udało mu się przechytrzyć gospodarza. Ale sprytny mazurski chłop nie w ciemię bity, nie dość że podejść się nie dał, to wymyślił na czarta sposób. W pierwszym roku posiał ziemniaki, zebrał bulwy, diabłu oddał nać, w drugim posiał zboże, zebrał plony, diabeł musiał zadowolić się korzonkami. Wściekły wystrychnięty na dudka czort nie mógł sobie znaleźć miejsca, miotał się po okolicznych polach, ciskał kamieniami, siał spustoszenie, nocami niszczył mury nowobudowanego zamku i mścił się na ludziach. Pomimo ciężkiej pracy budowniczych przy stawianiu murów w ciągu dnia - następnego ranka znajdowali gruzy i trzeba było zaczynać od nowa.Pewnego dnia, jak prawie co dzień, Konopkowa strojnisia przechadzała się w swoich najlepszych sukienkach. Gdy tak szła drogą pomiędzy Węgorzewem i Ogonkami - spotkała diabła. Nawiązała się rozmowa, z początku trochę nieufna, szybko jednak okazało się że oboje rozumieją się doskonale i czort począł uskarżać się, jak to wyprowadził go w pole cieśla Konopka. Znudzona wiejskim życiem i spragniona mocnych wrażeń kobieta zaproponowała diabłu swoją duszę pod warunkiem, że ten do końca dni Konopkowej będzie spełniał wszystkie jej zachcianki i zapewni jej raj na ziemi. A duszę dostanie po śmierci. Zatarł czort ręce z uciechy, tanim kosztem dostał w prezencie jeszcze jedną duszyczkę. No i zaczęło się. Odtąd diabeł musiał poddańczo służyć Konopkowej: na rozkaz dostarczał jej najpiękniejsze stroje i biżuterie, powozy i karoce, najlepsze potrawy i trunki. Całymi dniami musiał wozić ją po polach i lasach, nosić na grzbiecie, spełniać każde życzenie. Konopkowa wymyślała coraz to trudniejsze zadania, żeby tylko dokuczyć czortowi. Żądała, żeby zimą ciągnął ją powozem po śniegu, a latem po trawie saniami. Trzaskała z bata ponad głową diabła i śmiała się do rozpuku. Bawiło to czorta na początku: razem z Konopkową wrzeszczał w niebogłosy i wyprawiał najdziksze wyścigi po polach. A nocami dodatkowo umilał sobie życie burzeniem murów zamkowych. Z czasem zaczęło go to nużyć i męczyć, w końcu miał nienasyconej baby dość. Uciec nie mógł, kusiła go obietnica otrzymania duszy. Trzeba się więc było jakoś pozbyć Konopkowej. Ba, ale jak to zrobić? I tu przypomniał sobie diabeł o cieśli Konopce. Pomimo wcześniejszego rozczarowania poszedł znów do gospodarza z propozycją. W zamian za to, że czort przestanie co noc niszczyć zamek krzyżacki Konopka miał pomóc mu wyzwolić się od natrętnej baby. Diabeł obiecał pomoc w odpędzeniu złych mocy z zamku i sowitą nagrodę od zarządców budowy dla Konopki za odpędzenie złego. Dobili targu.Następnego dnia Konopka wykopał głęboki dół na szczycie ulubionej góry swojej małżonki, dokąd ta kazała się co dzień diabłu wciągać na saniach. Zaraz potem czort wpadł z Konopkową na szczyt wzgórza, a baba w rozpędzie spadła z sań prosto do głębokiego dołu. Wrzeszczała i protestowała, wydostać się jednak nie mogła. Konopka szybko zakopał dół, diabeł przydeptał z zadowoleniem. Zgodnie z obietnicą czorcisko przestało burzyć mury zamkowe, Konopka został sowicie opłacony za odpędzenie złych mocy i odtąd żył długo i szczęśliwie jako bogaty wdowiec



Ciekawostki

Wśród mieszkańców Węgorzewa pokutuje pogląd o tym, że w zamku straszy. Podobno w XIV w. jeden z braci zakonnych zakochał się w pięknej młodej węgorzewiance i złamał dla niej śluby zakonne. Za karę i ku przestrodze Krzyżak wraz z oblubienicą zostali zamurowani w zamku, ich duchy mają błądzić po wnętrzach każdej nocy. Mimo rozebrania w XIX w. ostatnich pozostałości krzyżackiej warowni nie odnaleziono szkieletów kochanków.



Informacje praktyczne

- zamek jest własnością prywatną, po remoncie i adaptacji powstanie w jego murach hotel- parking znajduje się przy zamku- dzwon z zamkowej kaplicy Św. Katarzyny obecnie jest zawieszony w wieży węgorzewskiej fary p. w. ŚŚ Piotra i Pawła








Wyświetl większą mapę







   

O nas



© Zabytki.mazury.pl 2010 - kopiowanie, przepisywanie, przetwarzanie maszynowe, elektroniczne i rozpowszechnianie w całości lub we fragmentach wszystkich tekstów, zdjęć i grafik w całym serwisie bez wiedzy i zgody ich autorów zabronione